BiletyDoFilharmonii.pl

Aktualności

NIEZWYKŁY KONCERT PO 20 LATACH

W piątek (08 listopada) na scenie przy ul. Podleśnej ponownie spotkali się: dyrygent Mirosław Jacek Błaszczyk, wiolonczelista Tomasz Strahl i Orkiestra Opery i Filharmonii Podlaskiej. Bohaterem koncertu, tak jak i 8 października 1993 roku, był Witold Lutosławski. Zabrzmiały te same utwory  tego genialnego kompozytora:  „Mi-parti” i Koncert na orkiestrę oraz w wirtuozerskim wykonaniu Tomasza Strahla Koncert wiolonczelowy. Na widowni odnaleźć można było melomanów, którzy postanowili jeszcze raz wysłuchać tego koncertu. Różnica była jedna: 20 lat temu na widowni zasiadł sam mistrz. W piątek mogliśmy jedynie obejrzeć fragmenty archiwalnego filmu dokumentującego wizytę Lutosławskiego w Białymstoku 8 października 1993 roku. To było jedno z ostatnich publicznych spotkań, na którym pojawił się ten wielki kompozytor. Na ekranie widać białą limuzynę, którą przyjechał z małżonką artysta, powitanie z ówczesnym dyrektorem Filharmonii Białostockiej – Jackiem Błaszczykiem, fragment koncertu, a na koniec kompozytora, który rozdaje autografy.

Dla Mirosława Jacka Błaszczyka, to był bardzo ważny koncert, bo „to muzyka Lutosławskiego”. „Lutosławski to absolutny geniusz i dotknęliśmy tego geniuszu. Myślę, że nie mieliśmy nawet świadomości, że gościmy geniusza. Tak to już jest, że dopiero kiedy ktoś odchodzi, zauważamy to co wartościowe, piękne i ważne dla kultury i sztuki.” – opowiada dyrygent.  Jego zdaniem muzyka Lutosławskiego teraz jest jeszcze bardziej doceniana i co najważniejsze grywana na całym świecie. Nie trzeba festiwali czy okrągłych rocznic, by ta muzyka brzmiała w Polsce, Europie czy Stanach Zjednoczonych. W Stanach Zjednoczonych otwierają się "muzyczne drzwi" na słowo "Lutosławski". Mirosław Jacek Błaszczyk podkreśla też skromność, dobroć i naturalność Lutosławskiego.

Tomasz Strahl przyznaje, że ma bardzo osobisty stosunek do Witolda Lutosławskiego. Z jednej strony jest szczęśliwy, że mógł wykonać Koncert wiolonczelowy. ”Jeszcze za życia kompozytora to był legendarny utwór, to było marzenie. To był najbardziej awangardowy utwór do zagrania w tamtych czasach, obok koncertów Krzysztofa Pendereckiego.” – tłumaczy Tomasz Strahl.  Wiolonczelista żałuje, że nie zdążył poznać bliżej Lutosławskiego. Ułożył sobie jego obraz z relacji innych, szukał informacji o tym człowieku w książkach biograficznych. „Ciągle budujemy jego spiżowy pomnik, a tymczasem to był po prostu dobry człowiek: anonimowo ratował życie ludzi płacąc za operacje. Serce Marka Mosia - wybitnego polskiego artysty, skrzypka i dyrygenta – bije tylko dzięki Lutosławskiemu, który sfinansował jego bardzo skomplikowaną operację. Wiele jest takich przykładów.” – mówi Tomasz Strahl.

Piątkowy wieczór był niezwykły jeszcze z jednego powodu. Danuta i Tomasz Gątkiewiczowie – wierni od 30 lat melomani Filharmonii Białostockiej, a teraz Opery i Filharmonii Podlaskiej - otrzymali honorowy abonament obejmujący koncerty symfoniczne i kameralne od stycznia do czerwca 2014 roku

Państwo Gątkiewiczowie są bohaterami plakatu zapowiadającego kolejny koncert w Sali przy ul. Podleśnej. W najbliższy piątek 15 listopada Orkiestrę Opery i Filharmonii Podlaskiej poprowadzi Monika Wolińska. Na skrzypcach zagra Piotr Pławner.  A w programie wieczoru:

 Z. Noskowski – Uwertura koncertowa „Morskie Oko” op. 19

 P. Glass – I Koncert skrzypcowy

 J. Sibelius – I Symfonia e-moll op. 39

 

08.11.2013, fotorelacja Michała Hellera/OiFP

 

Źródło